Partner blog: Aborcja farmakologiczna- list od jednej z "naszych" kobiet

Wednesday, January 7, 2015 블로그 Share


Opowieść kobiety, które właśnie miała aborcję.

moja aborcja

Źródło: http://maszwybor.net/blog/?p=314

W 20 dniu cyku zorientowałam się, że pomyliłam sie z wyliczeniami dni płodnych. Przekonana, że to dni niepłodne nie zabezpieczyłam się z mężem. Ponad tydzień drżałam z niepewności, za późno było na „tabletkę po”. Ile ja sobie wyrzucałam, że to moja wina, jak mogłam sie tak pomylić! Na pewno będe w ciaży. Z drugiej strony, może sie uda, może miałam pustą owulację i nic nie będzie.

W dniu planowanej miesiączki nie wytrzymałam, zrobiłam test i co, i dupa!!! lekko różowa krecha jest i to po minucie!

i co teraz? co teraz? co teraz? co ja mam zrobić? powiedzieć komuś? nie powiedzieć? załatwić to sama?

na bank nie urodze, nie ma mowy, to nie ten czas, nie ten moment… chcę jeszcze wolności

Powiedziałam mężowi, serio bałam się że on będzie chciał utrzymać ciążę, że zakocha się w myśli o dziecku. Wywaliłam jednym tchem, że nie chcę teraz być w ciąży, jeszcze chcę byśmy byli tylko razem, pojeździli, pobawili się we dwoje, zanim spadną na nas ograniczenia. Nie jestem gotowa do bycia matką. Płakałam wywalając z siebie całą złość na to co się stało. I jakież było moje zdziwienie, słyszac.. „OK kochanie, jak zdecydujesz tak zrobisz. Jesteś dla mnie najwazniejsza”.  Jak nie kochać takiego człowieka!

Usiedlismy oboje do komuptera szukać pomocy. Trafiliśmy na infolinię, gdzie bardzo miła osoba wyjaśniła nam do kogo możemy się zwrócić o pomoc. Dziewczyny odwalacie dobrą robotę, bardzo wam dziękujemy.

Zamówiliśmy leki, reszta była już jak z górki… 2 tygodnie czekania, tabletki do domu dotarły, wykonaliśmy całą procedurę. Dziś mija 2 miesiące od tego momentu i jestem najszczęśliwsza osobą pod słońcem.

To była dobra decyzja. Nie załuję… jak będe gotowa będe matką, ale nie w tym momencie.

Pozdrawiam

K.